Joakim Book – Jordan Peterson o austriackiej szkole ekonomii: wolny rynek jest „na wskroś sprawiedliwy”

Jordan Peterson jest kanadyjskim psychologiem klinicznym, wykładowcą i intelektualistą, którego przewaga komparatywna polega na umiejętności doprowadzania lewicowych elit do furii. Już samo to jest wartością, lecz bardziej znaczące dokonania Petersona na polu kulturalnym i intelektualnym w pierwszych dekadach XXI wieku mają swoje źródło w jego wykładach na YouTube, książkach (głównie 12 życiowych zasad i najnowsza pozycja Poza porządek) oraz w publicznych wystąpieniach przyciągających miliony osób spragnionych pogłębionej dyskusji na temat biblijnych opowieści. Można powiedzieć, że swoimi wypowiedziami Peterson zainspirował, a także wpłynął na niezliczoną liczbę osób, polepszając życie jednej z najczęściej pomijanych i wyszydzanych grup społecznych w świecie Zachodu: młodych białych mężczyzn należących do klasy robotniczej.

Związki Petersona ze szkołą austriacką i polityką monetarną nie są oczywiste, lecz mimo wszystko można je znaleźć. Kilka lat temu Jonathan Newman stwierdził, że Petersonowska seria wykładów „Maps of Meaning” „przedstawia model ludzkiego działania zbliżony do modelu Ludwiga von Misesa czy Murraya N. Rothbarda”. Jeśli weźmiemy wycinki z dzieł Petersona, Misesa i Rothbarda i umieścimy je obok siebie, dostrzeżemy uderzające podobieństwo w odniesieniu do tego, jak wspomniani intelektualiści postrzegali takie koncepty jak subiektywne wartościowanie, niepewność czy rola działania w ujawnianiu preferencji.

Chcąc dowiedzieć się, czym dokładnie są szkoła austriacka i Bitcoin, Peterson przeprowadził wywiady z Robertem P. Murphym i Saifedeanem Ammousem. Wcześniej uczestniczył w dziewięćdziesięciominutowej rozmowie z czterema znaczącymi postaciami związanymi ze środowiskiem entuzjastów Bitcoina, aby poszerzyć swoją wiedzę z zakresu teorii pieniądza i współczesnego systemu monetarnego. Po rozmowie z Ammousem Peterson ogłosił, że zakupił dla siebie trochę bitcoinów.

Na początku kwietnia 2022 roku, podczas pierwszej konferencji poświęconej Bitcoinowi zorganizowanej przez wydawcę „Bitcoin Magazine”, czyli BTC Media, Tuur Demeester przeprowadził blisko sześćdziesięciominutowy wywiad z Petersonem, w którym ten drugi zaciekle bronił kapitalizmu. Z pewnością Peterson przesiąkł austriackim sposobem myślenia, z którym miał styczność w minionym roku.

Rynek, kalkulacja ekonomiczna i podstawowe potrzeby

Peterson określa się mianem „kogoś, kto postrzega wolny rynek jako życiową konieczność”.

Rynek to mechanizm obliczeniowy lub kalkulacyjny, który agreguje jednostkowe wartości w zdecentralizowaną całość. Nikt nie kieruje produkcją pieczywa w Londynie, a mimo tego każdy mieszkaniec tego miasta, gdy tylko najdzie go ochota na kanapkę, z łatwością ją dostanie. Kierowani cenami dóbr kapitałowych, szacunkami odnośnie do cen, jakie konsumenci będą skłonni zapłacić za oferowany im produkt, a także skuszeni możliwością osiągnięcia zysku, biznesmeni skłonni są ryzykować swoim majątkiem. Na własne ryzyko przedsiębiorcy podejmują się dostarczania wartości innym. Jeśli inni nie dostrzegą wartości w tym, co dana firma wytworzyła, lub jeśli za słowami nie pójdą czyny w postaci transakcji pieniężnych, owi przedsiębiorcy zostaną negatywnie zweryfikowani przez rynek.

„Żeby móc coś zrozumieć, najlepiej jest to wypróbować”, stwierdził Peterson – i dokładnie tym jest przedsiębiorczość. [W wywiadzie z Demeesterem Peterson] wyczerpująco omówił problemy związane z wprowadzeniem przez przedsiębiorcę nowego produktu na rynek, sposoby, na jakie należy myśleć o wycenianiu dóbr i usług, a także rolę zysku jako sygnału umożliwiającego zweryfikowanie wartości dostarczonej konsumentom. Podstawa etyki kapitalizmu jest zdaniem Petersona następująca:

W gospodarce rynkowej musisz oferować ludziom, którzy mogą dokonać innego – wolnego – wyboru, coś, co ma dla nich – jako wolnych jednostek – jakąś wartość. Następnie musisz im to dostarczyć i musi być to solidne, niezawodne. Jest to działanie jak najbardziej etyczne. […] Jeśli będę postępował inaczej, bardzo, ale to bardzo szybko zapracuję sobie na złą reputację.

Tym, którzy próbują swoich sił w biznesie, Peterson radzi, by „nie przyjmowali postawy obronnej w odniesieniu do etyki ich własnych przedsięwzięć biznesowych”:

Powinniście przyjąć postawę ofensywną, otwarcie twierdząc, że to, co robicie, jest jak najbardziej etyczne – że dajecie wolnym ludziom, wolnym konsumentom, okazję do podejmowania wolnych wyborów odnośnie do tego, co ma dla nich wartość. Co w tym złego?

Publiczność zareagowała bardzo entuzjastycznie, zgadzając się z Petersonem. Prowadzenie biznesu jest etyczne; w kapitalizmie chodzi o dostarczanie wartości twoim bliźnim. W rzeczy samej, co w tym złego?

Wychylenie wahadła w stronę totalitaryzmu

Osoby trzecie nie są w stanie dokonać oceny wartości w czyimś imieniu. Austriacka szkoła ekonomii kładzie tak duży nacisk na dokonywane przez jednostkę subiektywne oceny wybranych środków i zamierzonych celów, że uznaje się to za podstawowy aksjomat w tej prakseologicznej konstrukcji teoretycznej.

Zdaje się, że Peterson podziela to austriackie przekonanie, gdyż sprzeciwia się pomysłom interwencjonistycznych działań mających na celu sprawić, by konsumenci postępowali (jeszcze bardziej) w zgodzie z interesami jakiegoś rządzącego podmiotu. Peterson przyznaje, że agencje rządowe i duże korporacje mogłyby w taki sposób kierować naszym zachowaniem, gdyby ich szacunki były poprawne – choć od razu odrzuca on taką możliwość. Nie da się bowiem dokonać oceny wartości za innych:

W pewnym sensie jednym z podstawowych aksjomatów gospodarki rynkowej jest twierdzenie, że jedynym sposobem, dzięki któremu można właściwie obliczyć wartość wyłaniającego się horyzontu przyszłych zdarzeń, jest próbkowanie – być może też sumowanie – wolnych wyborów dokonywanych przez mnogość różnych wolnych działających podmiotów. Żaden oparty o centralne planowanie sposób działania, co do zasady, nie jest w stanie tego zastąpić.

Zamiast tego system gospodarki rynkowej wykorzystuje

szeroki wachlarz wyborów dokonywanych przez każdego z nas jako mechanizm służący do przyporządkowywania wartości nowym rzeczom, gdy tylko się one pojawią. Zwolennikom centralnego planowania wydaje się, że mogą to – ot tak sobie – przeskoczyć i – powiedzmy – dzięki temu uratować planetę. […] Wydaje im się, że mogą podporządkować tenże mechanizm obliczeniowy jakiemuś rodzajowi etycznego lub formalnego algorytmu.

[…] co do zasady, nie istnieje żaden oparty o centralne planowanie sposób działania, który jest w stanie zastąpić […] system rynkowy.

Co gorsza, za każdym razem, gdy tego próbowaliśmy – jak miało to miejsce na przestrzeni XX wieku, czyli stulecia rozrośniętego państwa – skutki były katastrofalne. Dowody dostarczone nam przez XX wiek wskazują, jak twierdzi Peterson, że

gdy tylko podporządkuje się rynkowe mechanizmy etycznym dogmatom centralnego planowania, katastrofalnie wpływa to na system gospodarczy, wyrządzając mu znaczące szkody, ale oprócz tego destabilizuje się całe społeczeństwo, przez co wahadło wychyla się w stronę totalitaryzmu. Nie wyciągnęliśmy z tego odpowiedniej lekcji, ponieważ zawsze znajdzie się nowe pokolenie, któremu wydaje się, że jest na tyle mądre i na tyle bystre, że jest w stanie zaplanować, jak ma wyglądać i funkcjonować cały świat.

Apeluję do wszystkich ambitnych centralnych planistów tego świata: mimo wszystkich waszych zalet, nie jesteście ani wystarczająco mądrzy, ani wystarczająco bystrzy, by zaplanować, jak ma wyglądać i funkcjonować cały świat. Dlatego proszę was, przestańcie próbować.

Tym, co zdaniem Petersona odróżnia austriaków od nieaustriaków, jest umiejętność przyjęcia pokornej postawy przez tych pierwszych, dzięki której można pogodzić się z tym, że kontrolowanie chaotycznego i złożonego systemu [jakim jest gospodarka] w ogóle nie wchodzi w grę. Każdy złożony proces niesie za sobą niezamierzone konsekwencje. Zwracając w szczególności uwagę na tak różne od siebie kwestie jak bailouty banków, cykle koniunkturalne czy pożary lasów, Peterson wskazuje na jeszcze istotniejszą prawdę: nieaustriacy „sądzą, że mogą uniknąć tych niezamierzonych konsekwencji, podczas gdy austriacy sądzą, że [nie ma takiej możliwości, więc] powinniśmy pozwolić na ich pojawienie się na możliwie najniższym poziomie”.

Co jeszcze ważniejsze, po prostu zostawmy ludzi w spokoju. Nie dlatego, że ci, którzy cierpią z powodu bankructwa czy kryzysu finansowego, nie zasługują na naszą pomoc, ale dlatego, że „próby pozbycia się niezamierzonych konsekwencji w istocie tylko je pogorszą”.

Jordan Peterson zaszedł już bardzo daleko na swojej ścieżce zgłębiania austriackiej szkoły ekonomii.

Joakim Book jest publicystą i redaktorem. Uzyskał stopnie naukowe z ekonomii i historii finansów na Uniwersytetach w Glasgow i Oksfordzkim. Latem 2017 roku był stypendystą Mises Institute. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się na teorii pieniądza i historii bankowości centralnej.

Autor: Joakim Book

Źródło: mises.org

Tłumaczenie: Przemysław Hankus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk